Niebiańscy Strażnicy Oficjalne Forum Klanu

Devs

[Devs ledwo się podniósł ,ale nie wstał.Zaczął krzyczeć]Aaaaargh!Apollo!Elir!Musisz go....ergh!urat...uregh...ować..[Padł.Leży.Nie rusza się.]
Ej! No! Możesz?Pioruny..Na niego! Dalej! [krzyczy lekarz i naciska na klatkę piersiową Devs'a]

Mroczny Apollo

[Licz usiadł i zaczął rozmyślać]
Elir...

Devs

Panie Apollo!Mamy problem..I to WIELKI!Smoki..jakimś cudem... zniszczyły barierę i taranują bramę miasta..[powiedział żołnierz Omarey ze smutkiem w głosie]

Mroczny Apollo

Idę do niego...
Aha i zawołaj tu kapitana!

Devs

Jakiego Kapitana?Mendre? On wyjechał..Kilka godzin temu..

Mroczny Apollo

Ech... [licz idzie do smoka]
-HAHA! Nie wygrasz ze mną ArcyLiczu Sandrox!
- A pocałuj mnie w dupę...
{Licz używa jakiejś kuli energi i smok pada na zienię]
-Dobra... A teraz lecimy do Tuzmer smoku...

Devs

[Tymczasem w Thuzal. Thasar wszedł w swoim czarnym płaszczu i zabija wszystkich żołnierzy]
Hahaaha. Gdzie on jest?Devs!Zabiję Cię!Idę tam! [krzyczy mroczny pan smoków]Dopadnę Cię! Słyszysz?!
-Co to do cholery jasnej jest?!Trzy czy cztery metry wzrostu...Zaraz zwariuję..My nie mamy z nim szans!Do ratusza!Trzeba się tam zabarykadować i użyć najmocniejszego pola siłowego![krzyknął Kastil i zaczął biec do ratusza]
-Sandrheasie!Powstrzymaj Sandroxa!Ten Licz może zepsuć moje plany![powiedział smoczy pan i zabił kolejną partię ludzkich Thuzalowskich wojowników]
-Tak jest mój Panie!Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem![odpowiedział najlepszy ze smoczych rycerzy i poleciał za Apollem]
-Ale Kastil! Co z Devsem?![krzyknął Omarey lecz mag nie zwrócił na niego i biegł dalej] Ehh.Będę tego żałował.. [i pobiegł do szpitala.Po drodze zabijał i omijał wielu smoczych rycerzy.Kiedy dobiegł do owego budynku zobaczył jak ciało generała leci wprost na niego.Thasar nim rzucił.Omarey podniósł swojego przełożonego i oparł o ścianę szpitala..Ruszył.Biegł w kierunku wroga,który był dwa razy wyższy i sto razy silniejszy]
-Giń poczwaro!
-Haha. Żartujesz sobie?[I w tym momencie ciało gwardzisty zostało przebite wielkim mieczem] No! I gdzie jest mój braciszek?!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wygląd Thasara: [link widoczny dla zalogowanych]

Wygląd Sandrheasa: [link widoczny dla zalogowanych] (oczywiście bez uzbrojenia)

Mroczny Apollo

-Thaaaaaasaaaaar!!!!
-Sandrox! Jak ty przeżyłeś atak smoka?!?
-Dzięki mnie! [Za Mrocznym Apollem był jakiś zakapturzony człowiek z rubinem na
klatce piersiowej i z ognistym mieczem]
-Kim ty jesteś?!?
-Nazywam się Apollonir. Jestem królem Devii oraz panem ognia i lawy.
[Za Apollonirem był smok który oddawał chołd panu ognia]

------------------------------------------------------------------------------------------------
Wygląd Apollonira: [link widoczny dla zalogowanych] (zgubił rubin Smile

)

Devs

Hahaha! I co wy? Macie zamiar mi coś zrobić? Haha. Ja jestem Panem tej krainy!I ty nędzny człeku nie pokonasz mnie! [Thasar stworzył kulę dziwnej energii i rzucił nią w Apollonira,który upadł na ziemię] I co?! Nie macie szans! Dlaczego?Ponieważ mam całą moc tego szczyla..Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak potężny był ten bachor..A teraz moja moc plus jego..To potęga!Głupiec..Mógł się bronić jak mu wyjawiłem to wszystko..Jak mu powiedziałem o tej mocy..Mógł spróbować![Thasar chwycił Devs'a] No! A teraz wybaczcie..Mam z bratem kilka spraw do załatwienia...Hehe.[I teleportował się ze starszym bratem]

[Lochy Thuzal]

Haha! Widzisz to?! To tutaj.. wszystko zdarzyło się tu.. to przez ciebie! Bawiliśmy się w bieganinę..Ojciec nas uciszał..A ty wpadłeś na pomysł ,aby tu przyjść!Bo tu niby miało być lepiej..Studzienka..Otwór! Patrz tam! [kopnął go w brzuch] Powiedziałeś ,że jesteś rycerzem i podniosłeś jakiegoś badyla..Ta studzienka była otwarta..Trzymałeś tego kija ,a ja się na nim przewróciłem i wpadłem do ścieków.Tam zmyła mnie fala i trafiłem do jakiejś dziwnej jaskini..Wtedy miałem 2 metry wzrostu!To przez ten płyn,którego teraz oczywiście tam nie ma..W tej jaskini znalazłem Sandrheasa..On się mną zajmował..A potem ogłosił mnie władcą smoków..Po jedenastu latach zostałem ich panem..Miałem wtedy dziewiętnaście..i trzy metry wzrostu..On był moim jedynym przyjacielem...Odstąpił mi królewskiego miejsca w Thigornie!Tak.Tak nazywa się kraina smoków..Człowiekowi! Odstąpił Mi!A twój przyjaciel Mi Go odebrał!Więc teraz ten cały Apollo straci przyjaciela...Ciebie![zamachnął się mieczem lecz nie zabił leżącego generała] Idziemy!Zginiesz w bardziej honorowym miejscu..W sali królewskiej Thigornu![Wziął brata i teleportował się do owego królestwa.Do sali ,w której znajdował się tron]
No! Za trzy minuty wrócę tu z wyczyszczonym i naostrzonym mieczem,aby Cię zabić.A wy![zwrócił się do smoczych wojowników] Trzymajcie Go..

Mroczny Apollo

[W tym samym czasie w szpitalu]
-Apollo wstań!
-Do kogo ty mówisz?
-Do ciebie Apol....yyyy....
-Zapewne się pomieszałeś. Już wyjaśniam:
Stworzyłem iluzję by ten 'Pan ciemności' trafił w moją kopię już miałem go zaatakować
gdy nagle KU**A MUSIAŁ SIĘ Z TELEPORTOWAĆ!
-Spokojnie Apollonir. Dziwiłem się że tak łatwo padłeś jak umiesz pokonać armię jednym cięciem ale ty....
Dobra koniec rozmowy! Idziemy odbić... [Zanim licz skończył Apollonira już nie było]

Devs

[Trzy minuty później w Thigornie]

No.. To jak? Na czym skończyłem?Aaa tak..już pamiętam.Teraz odbiorę Ci życie![Thasar zamachnął się lecz jakaś dziwna siła go powstrzymała]
-Zostaw Go![krzyknął mag w szacie]
-Kastil? Hehe.Jak się cieszę..Zdążyłeś w samą porę![powiedział Devs z uśmiechem na twarzy]
-Zamknij mordę![powiedział Thasar i rzucił kulą energii w Kastila,który upadł na ziemię] No.. on nie żyje.Teraz ty!
[Thasar przebił Devsa.Smoki patrzyły jak wielki miecz gładko wchodzi w brzuch generała Thuzal..Zbroja stawiała opór lecz nic z tego.Miecz był lepszy]
-Yyy... erghhhhhhhhht.... Thasa..... powie..dz ,że........[Nie dokończył.Oczy straciły kolor,Thasar wyjął miecz,a ciało spadło na podłogę]

Mroczny Apollo

-Panie! [Krzyknął jeden z smoków]
Jakiś zakapturzony człowiek z rubinem na klatce piersiowej tnie cały zamek i to mieczem!

Devs

-Co?! Haha..No to co z tego? Wracajmy.. misja skończona.[Powiedział Thasar czyszcząc miecz z krwi]
-Co?Ale jak to? Thuzal,Mythar i Tuzmer są wolne ! Musimy je odbić!
-Nie.. Wracamy!Na naszą prawdziwą wyspę..Thigorn to taki posterunek..Dowiadujesz się o tym teraz..Nie wiedziałeś ,bo się tu wyklułeś.
-No dobrze.Zawołam Teradhtusa.[powiedział strażnik] Terad! [Mag się zjawił]
-Tak?[spytał zielony smok]
-Zwijamy się. Tak każe Thasar.
-Okej
[Teleportowali się]

Mroczny Apollo

[Na wyspie]
-Nareszcie w... CO!?![Thasar widzi Apollonira]
-Jak tu się dostałeś?!?
-Pobiegłem Laughing

Devs

Haha.. No i co? Jak masz zamiar mnie zabić?[Thasar zaczął znikać]Też umiem tworzyć kopie.. To jest zwykła wysepka Smile

Moja wyspa nie jest wyspą..Jest miastem.Oczywiście z trzysta mil od Margonem ,albo dalej...Nigdy tego nie znajdziesz...Devs nie żyje.. Pogódźże się z tym! [Kopia zniknęła,a dwóch smoków już nie było]